Szkolenie strzeleckie pistolet, karabin, strzelba – WROTA 44 z dnia 08.04.2018
Tak jak myśleliśmy. Pogoda nam dopisała. Pierwsze, wytęsknione promienie słońca ogrzewały nas przez cały dzień. Ognisko i kiełbaski z patyka zamieniliśmy na grilla. Dziewczyny jak zawsze nie zawiodły i przygotowały nam znakomity posiłek. Zapach grillowanego mięsa roznosił się po całej strzelnicy przyciągając wielu wygłodniałych strzelców. Sielankowy, wiosenny klimat zaczyna się udzielać i pojawił się nawet kocyk. Z racji imprezy zamkniętej nie każdego mogliśmy nakarmić. Zdarzył się również mały incydent. Nasz nowy kolega członek stowarzyszenia okazał się wegetarianinem i w żadnym razie nie byliśmy na to przygotowani. Bardzo przepraszamy i obiecuję, że zrehabilitujemy się na następnym spotkaniu 29.04.2018.
Rozpoczęliśmy od instruktarzu związanego z bezpieczeństwem na strzelnicy. Każdy uczestnik zapoznał się z zasadami działania broni, poszczególnymi częściami w broni i mógł samodzielnie rozłożyć ją. Strzelanie zaczęliśmy z pistoletów z odległości 10 m. W związku z nowymi uczestnikami na naszym spotkaniu ta odległość do tarczy okazała się optymalna. Procedury i bezpieczeństwo, pozycja strzelecka, ułożenie rąk na pistolecie – oj było co tłumaczyć.
Strzelanie z karabinów odbyło się z odległości 20 metrów. I jak to tradycja na naszych spotkaniach nakazuje, każdy z nowych członków został ochrzczony niezawodnym i silnym AK. Polega to u nas na jednorazowym wystrzeleniem całego magazynka naboi. Można się spocić. Frajda jednak jest duża. Pierwszy kontakt z tą bronią – niezapomniane przeżycie.
Całość spotkania zakończyło strzelanie z strzelby gładko lufowej do poperów. Nie mamy jednak nawet jednego zdjęcia – szkoda. Strzelanie było ciekawe i wymagało od strzelców dużej rozwagi.
Jako stowarzyszenie strzeleckie WROTA 44 organizując nasze spotkania, staramy się promować rodzinne spędzanie czasu. Członkowie mogą zabierać ze sobą swoje żony i dzieci , które również biorą czynny udział w szkoleniu. Tego dnia mieliśmy przyjemność gościć SYLWIĘ – żonę Michała. Została uwieczniona na stronie naszego klubu. Po mimo kilku psikusów, które przygotował jej Michał kobieta dała sobie radę ze wszystkimi wyzwaniami. Znamy nawet ulubioną broń Sylwi – oczywiście Kałach.